Twierdziła, że poparzyła się herbatą. Prawda okazała się okrutna…

Ta sytuacja trwała od 2016 roku. Przez wiele miesięcy mężczyzna miał znęcać się nad nią. Najpierw wszczynał awantury, a potem szarpał, bił pięściami i kopał obutą stopą po całym ciele.

 

Marcin S. był na warunkowym zwolnieniu z Zakładu Karnego. Wcześniej odsiadywał karę za paserstwo. Wyszedł na wolność w grudniu 2015 roku. Opiekę nad nim sprawował kurator sądowy i to on po rozmowie z sąsiadami miał dowiedzieć się o sadyzmie podopiecznego. Natychmiast powiadomił policję.

 

Kobieta przez długi czas broniła swojego oprawcy. Sytuacja zmieniła się dopiero tydzień temu, kiedy pijany konkubent oblał kobietę benzyną ekstrakcyjną i podpalił. Zanim zdążyła zgasić ogień, ten poważnie poparzył jej nogi. Jednak poszkodowana nie chciała wydać 35-letniego partnera. Początkowo skłamała, że nogi poparzyła jej gorąca herbata.

 

Policjanci nie dali wiary słowom pokrzywdzonej i kontynuowali czynności zmierzające do zatrzymania Marcina S. Dopiero podczas kolejnej rozmowy, gdy policjanci nie ustępowali, wyjawiła prawdę i opowiedziała o swoim horrorze. Przyznała, jak była traktowana przez konkubenta. Potwierdziła również fakt oblania jej cieczą ropopochodną i podpalenia przez Marcina S.

 

W środę Sąd Rejonowy w Gryfinie na wniosek policji i prokuratury tymczasowo aresztował mężczyznę nas okres 3 miesięcy. Za znęcanie się nad partnerką grozi mu 5 lat więzienia.

 

Źródło: tvn24.pl/foto: pixabay.com
kd

Komentarze