Mówił, że jest śmiertelnie chory i wkrótce umrze. Prawda okazała się(…)!

Na szokujący pomysł wpadł 62-letni mężczyzna z Warszawy. Napisał do rodziny emocjonalny list, w który zwierzył się, że wkrótce umrze, ponieważ jest śmiertelnie chory. Później wyznał, że potrzebuje pieniędzy na swój pogrzeb, ponieważ chce zostać skremowany. Okazało się, że wszystko to były kłamstwa.

Mężczyzna postanowił zagrać na emocjach swoich bliskich. Myślał, że nikt nie wykryje jego kłamstw, a on wzbogaci się w łatwy sposób. Mieszkaniec Warszawy powiedział rodzinie, że jest śmiertelnie chory, a diagnoza i lekarze nie dają mu większych szans na przeżycie. Mimo to chce walczyć i się leczyć. Jest jednak jeden warunek, musi zdobyć kilka tysięcy złotych. Bliscy 62-latka uwierzyli w jego opowieść i przelali wymaganą gotówkę. Kilka miesięcy później napisał drugi list. Stwierdził, że leczenie nie przyniosło spodziewanego efektu i wkrótce umrze. Jego ostatnią wolą miała być kremacja, na którą nie miał pieniędzy.

 

ZOBACZ:[PILNE!] Pomóżcie złapać tego człowieka. Podstępem ukradł staruszce oszczędności życia!

Bliscy po raz kolejny dali się na to nabrać i przelali kolejną część gotówki. Oszust wykorzystał ich dobre serce i wyłudził łącznie ponad 6 tysięcy złotych. Kiedy kłamstwo wyszło na jaw sprawą zainteresowała się policja. Wtedy mężczyzna zniknął bez śladu i przestał odbierać telefony i korespondencję. 62-latek pozostawał nieuchwytny przez kilka lat. Do czasu, gdy w 2017 roku namierzono go jak przyleciał z Niemiec do Polski. Mężczyzna został zatrzymany podczas odprawy na lotnisku w Szymanach i przekazany przed warszawski wymiar sprawiedliwości.

 

 

ZOBACZ TAKŻE:Chłopak ukradł jedzenie ze sklepu. Nie uwierzysz, jaka była REAKCJA WŁAŚCICIELA…

 

źródła: fakt.pl, folo: pixabay.com

Komentarze