Tirówki przegrywają z epidemią. Policja nie ma dla nich litości

O tym, że epidemia koronawirus uderza we wszystkie możliwe branże w tym w branżę miłości płatnej wiemy już od kilku tygodni. Jednak nawet jeśli jakaś pani lekkich obyczajów chce podratować budżet swój (lub sutenera), to natrafia na bardzo duże przeszkody. Obywatelska czujność sprawia, że żadna tirówka nie może się czuć bezpiecznie. 

Do nietypowej sytuacji doszło pod Kockiem w województwie lubelskim. Tamtejsi policjanci odebrali zgłoszenie od oburzonego kierowcy. Mężczyzna postanowił wezwać mundurowych, by zajęli się pewną prostytutką, która stała na poboczu i jego zdaniem… stwarzała zagrożenie epidemiczne jak i w ruchu drogowym! Policjanci chcąc nie chcąc musieli udać się na miejsce…

 

Interwencja miała miejsce na drodze krajowej nr 19 niedaleko Annówki. Mężczyzna, który dokonał zgłoszenia twierdził, że kobieta „zachowuje się wyzywająco” i sprawia, że kierowcy zatrzymują się koło niej, co stwarza zagrożenie w ruchu drogowym.

 

ZOBACZ TEŻ: Aby udowodnić winę mordercy muszą wydać fortunę. Proszą o pomoc

 

Policjanci po dotarciu na miejsce stwierdzili, ze faktycznie stoi tam 29-letnia kobieta, która świadczy kierowcom usługi seksualne. Tirówka broniła się, że znajduje się pracy. Jednak zawód prostytutki nie jest w żaden sposób uregulowany prawnie w naszym kraju, dlatego też policjanci nie mieli podstaw by uznać, że kobieta znajduje się w pracy.

 

W związku z tym mundurowi zadecydowali o wlepieniu kobiecie mandatu w wysokości 500 złotych za nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów zwalczania epidemii koronawirusa.

 

Jakby tego było mało, lokalna Stacja Sanitarno-Epidemilogiczna została poinformowana o sprawie i zadecydowała o wymierzeniu kobiecie dodatkowej kary w wysokości 5 tysięcy złotych za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa związanego z epidemią koronawirusa.

 

Jak więc widać – żywot pań do towarzystwa nie jest lekki w zaistniałej sytuacji, bo nawet jeśli chcą świadczyć usługi, to po prostu nie mogą.

Komentarze