„Głowy nie dałem rady obciąć bo toporek był za mały” – zwyrodnialcy z Torunia na ławie oskarżonych. Prawie doszło do linczu!

39-letnia Tatiana Wesołowska była dobrą i skromną kobietą z Torunia. Postanowiła pomóc ludziom w potrzebie i do swojego domu zaprosiła 31-letniego Arkadiusza K. i jego partnerkę. Nie spodziewała się, że ze strony mężczyzny i jego kolegi może ją spotkać coś tak przerażającego. Zwyrodnialcy obcinali jej palce by zdjąć pierścionki. 

W dniu morderstwa Arkadiusza w mieszkaniu ofiary odwiedził kolega, Dawid P. Kłócili się o pieniądze i narkotyki. Wreszcie ustalili, że jak Tatiana się obudzi, to zmuszą ją do wydania pieniędzy. Dodatkowo kobieta nasłała wcześniej na Arkadiusza, który bił swoją partnerkę, policję.

 

ZOBACZ: 26-letnia nauczycielka romansowała z 14-latkiem! Udzielała mu „prywatnych lekcji” , a w ramach „nagrody”…

 

Gdy kobieta wstała, od razu ją zaatakowali. To była prawdziwa masakra: obcinali jej palce, bo nie mogli zdjąć pierścionków, wyrwali kolczyk z nosa, rozerwali przegrodę nosową, rozcięli policzek. Kobieta miała rany tłuczone głowy, cięte, szarpane i kłute na całym niemal ciele – szczególnie na szyi, klatce piersiowej, rękach i plecach. Doznała obrzęku mózgu i po trzech godzinach mąk zmarła.

 

Przestępcy nie znaleźli wymarzonych pieniędzy. Ciało zawinęli w dywan, przykryli kartonami i kryli na strychu. Szybko wpadli w ręce policji. Teraz rusza ich proces, a jak twierdzi Nikola, córka ofiary, wcale nie są skruszeni.

 

Wiem, że w więzieniu chodzą i się chwalą, że prawie jej siekierą odcięli głowę, a sekatorem się łatwo odcina palce. Mam nadzieję, że już stamtąd nigdy nie wyjdą. Że zostaną tam do swojej śmierci

 

Rozprawa przed sądem okręgowym w Toruniu zaczęła się od próby linczu – rodzina zamordowanej chciała samemu wymierzyć sprawiedliwość. Złoczyńców ochronili policjanci. Na sali sądowej tylko jeden z nich zeznawał. Przyznał się do wszystkiego i ze szczegółami opowiedział o kaźni, którą zgotowali kobiecie.

 

Potem obciąłem jej palce i zabrałem złoto. Głowy nie dałem rady obciąć, bo toporek był za mały

 

– przytacza zeznania Arkadiusza K. „Super Express”.

 

Komentarze