Fatalny błąd w czasie przeszczepu. Lekarz do niczego się nie przyznał – koszmarne skutki!

O tym, że nasze narządy mogą uratować życie wielu innym osobom doskonale wiemy. Przeprowadzono już wiele akcji mających na celu uświadomienie i przekonanie ludzi do zgody na pobranie narządów w wypadku śmierci. Jednak czasem skutki przeszczepu mogą być opłakane – szczególnie jeśli nie zostanie on przeprowadzony w odpowiedni sposób. 

Do fatalnego błędu doszło w Szpitalu Uniwersytecki w Oxfordzie. Lekarz pobierał od zmarłego dawcy narządy, które mogłyby przyczynić się do uratowania życia kilku innych osób. Niestety, w czasie zabiegu wycięcia narządów zdatnych do przeszczepu przypadkowo przeciął żołądek dawcy. Jego treść rozlała się po jamie brzusznej skażając infekcją grzybiczą kilka innych narządów wewnętrznych.

 

ZOBACZ TEŻ: Zwłoki w szokującej pozie na siłowni plenerowej. Co tam się stało?!

 

Lekarz jednak nikomu nie zgłosił zaistniałego faktu. Wycięte narządy powędrowały do trzech różnych biorców. 36-letni mężczyzna zmarł po przeszczepie zakażonego narządu, z powodu tętniaka wątroby, wywołanego przez infekcję tego narządu.

 

25-latek z przeszczepioną nerką był w tak złym stanie, że musiano mu tą nerkę usunąć. Pacjent zapadł w śpiączkę i potrzebował aż 16 transfuzji krwi. Po przeszczepie drugiej nerki i trzustki zachorował też 44-letni mężczyzna, ale jemu udało się na szczęście wyzdrowieć.

 

25-latek złożył pozew przeciwko szpitalowi w Oxfordzie, gdzie feralny chirurg nadal pracuje. Młody człowiek, który nadal cierpi z powodu powikłań otrzymał 215 tys. funtów odszkodowania.

 

Do dziś złości mnie fakt, że chirurg, który usunął narządy od dawcy, nie był uczciwy. Dopiero gdy ludzie, którzy otrzymali narządy, poczuli się źle, powiedziano prawdę. Myślę, że jest to całkowicie niedopuszczalne i sprawia, że zastanawiasz się, ile innych potencjalnie zagrażających życiu błędów jest popełnianych, a które są ukryte

– powiedział Sky News 25-latek, cytowany przez portal o2.pl

 

I z tą myślą zostawimy Was na koniec tego tekstu – nawet nie mamy pojęcia ile standardów i procedur może być łamanych, ale ze względu na brak skutków lub świadków nigdy nie zostaje to nigdzie zgłoszone. Pozostaje mieć nadzieję, że nas nigdy nic takiego nie spotka…

Komentarze