Jego pasją była hodowla lwów. Przez nielegalne działania źle to się dla niego skończyło…

Mężczyzna, który na swoim podwórku prowadził nielegalną hodowlę lwów szybko tego pożałował. Zwierzę rzuciło się na niego, gdy wchodził do klatki. W czeskiej miejscowości Zdechov, Michał Prasek trzymał dwa lwy – 9-letniego samca oraz ciężarną samicę.

34-latek prowadził nielegalną hodowlę lwów, co w Czechach jest nielegalne. Już wcześniej był za to karany. Ciało mężczyzny znalazł jego ojciec, a na miejscu zdarzenia szybko pojawili się funkcjonariusze. Postanowili ze względów bezpieczeństwa zastrzelić zwierzęta. Pierwszy raz nazwisko Michała Praska pojawiło się w mediach w wakacje, kiedy to postanowił wybrać się na spacer z lwicą, którą prowadził na smyczy. Policja go zatrzymała, a zdarzenie uznano za wypadek drogowy. Był on bardzo nieufny i nikogo nie wpuszczał na teren swojej posesji.

 

ZOBACZ:To co robili spotkanym kobietom nie mieści się w głowie. Okazuje się, że byli…

 

Być może, gdyby posłuchał innych ludzi – na czele ze swoją rodziną, dziś 34-latek by żył. Niestety, zamiłowanie w tego typu hobby doprowadziło do jego śmierci. Zwierzęta które karmił i dbał o nie jak o własne dzieci po prostu go zabiły.

źródło: o2.pl fot. youtube.com

Komentarze